Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie wydał wyrok kończący pięcioletni spór o cenę dostaw gazu do Polski, toczący się pomiędzy PGNiG a Gazpromem. Trybunał przychylił się do argumentacji polskiej spółki, czym potwierdził, że cena gazu w kontrakcie jamalskim była nierynkowa i zawyżona. Nowy wzór cenowy, zmieniony na korzyść PGNiG, został powiązany z notowaniami gazu na rynku zachodnioeuropejskim. Szacowana wartość nadpłaty, do zwrotu której zobowiązany będzie rosyjski koncern, wynosi ok. 1,5 mld dolarów, czyli w przybliżeniu 6,2 mld zł.
Tekst przygotowany na podstawie informacji zawartych w komunikacie wydanym przez PGNiG S.A. dnia 30.03.2020 r.
***
Zapadłe orzeczenie oznacza, że od teraz PGNiG będzie płacić Gazpromowi za gaz ziemny kwoty wynikające z nowego wzoru obliczania ceny, który jest bezpośrednio powiązany z notowaniami gazu w Europie Zachodniej. Decyzja Trybunał znajduje zastosowanie od 1 listopada 2014 r., tj. od dnia w którym spółka wystąpiła do Gazpromu z wnioskiem o renegocjacje ceny kontraktowej. Według wstępnych szacunków PGNiG, rosyjska spółka będzie zobowiązana do zwrotu kwoty ok. 1,5 mld dolarów, stanowiącej różnicę pomiędzy ceną obliczoną wg nowego wzoru a kwotami faktycznie zapłaconymi przez polski koncern od 1 listopada 2014 r. do 29 lutego 2020 r.
Kontrakt jamalski, podpisany 25 września 1996 r., stanowi długoterminową umowę zawartą między PGNiG a Gazpromem na dostawy gazu do Polski, obowiązującą do 2022 roku. Dokument przewiduje dostawy ok. 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie transportowanego przez gazociąg Jamał-Europa. Zgodnie z zawartą w umowie klauzulą „take or pay”, polski koncern musi płacić co najmniej 8,7 mld metrów sześciennych rocznie, nawet w przypadku braku zapotrzebowania na takie ilości paliwa. Zapisy kontraktu przewidywały możliwość renegocjacji przez strony ceny gazu w trzy lata po wejściu w życie ostatniej ich korekty, jeżeli te uznają, że aktualna cena nie odpowiada warunkom rynkowym. W listopadzie 2014 r. PGNiG skorzystało z tej możliwości. Po odmowie Gazpromu, w lutym 2016, polska spółka zdecydowała się złożyć pozew przeciwko rosyjskiemu koncernowi do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie.
Od kilku lat PGNiG konsekwentnie realizuje strategię dywersyfikacji dostaw gazu. Od 2015 r. udział błękitnego paliwa kupowanego od Gazpromu w całym imporcie polskiej spółki spadł z 87% do 60%. Wrasta natomiast import gazu skroplonego sprowadzanego z Kataru, USA i Norwegii do terminalu LNG w Świnoujściu. W 2019 r. udział LNG w imporcie gazu przez polski koncern wyniósł 23%. Na podstawie podpisanych przez spółkę w 2018 i 2019 roku długoterminowych kontraktów na zakup gazu ziemnego z USA, spółka będzie dysponować ok. 9,3 mld metrów sześciennych paliwa po regazyfikacji rocznie. Wielkość zakupu LNG przez PGNiG znacznie wzrośnie od 2023 r., wraz z dostawami z Kataru ma wówczas osiągnąć ok. 12 mld metrów sześciennych po regazyfikacji w skali roku. Dodatkowo, planowane na 2022 r. uruchomienie gazociągu Baltic Pipe, który połączy Polskę, Danię i Norwegię, umożliwi import do Polski do 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Krajowe wydobycie na poziomie ok. 4 mld sześciennych rocznie stanowić ma uzupełnienie dla dostaw z zagranicy.
Odzyskane od Gazpromu środki, PGNiG planuje przeznaczyć m.in. na zakup nowych złóż, a także na inwestycje w nowe obszary biznesowe związane z integracją krajowego rynku ciepła i rozwojem systemu zeroemisyjnych źródeł energii. W obecnej sytuacji niewątpliwym wyzwaniem dla polskiej spółki będzie jednak wyegzekwowanie należności.